II Armia Wojska Polskiego
Właściwe formowanie armii zaczęło się 20 sierpnia 1944. Dowódcą mianowano gen. dyw. Karola Świerczewskiego. W styczniu 1945 związek rozpoczął wykonywanie działań bojowych. Armia została rozwiązana 22 sierpnia 1945, a jej sztab wykorzystano do sformowania dowództwa Poznańskiego Okręgu Wojskowego.
II Armia Wojska Polskiego był to związek taktyczny inny niż I Armia, która powstała z polskich oddziałów, które przyszły z ZSRR. Formalnie 2 Armia została utworzona 8 sierpnia 1944, a faktyczne formowanie rozpoczęto 20 sierpnia, szkolenie jednostek zaczęło się 15 września.
Cały czas borykano się z poważnymi problemami kadrowymi i kwatermistrzowskimi. Brakowało dosłownie wszystkiego, zaczynając od bielizny, poprzez sorty mundurowe, a kończąc na obuwiu. Przez długi czas jedynym wyróżnikiem żołnierza była … ogolona głowa. Jednak największe opóźnienia powodował fakt, że nie było wystarczającej liczby oficerów i podoficerów z kwalifikacjami. Próbując zaradzić brakom umundurowania i wyposażenia w 2 Armii Wojska Polskiego masowo wykorzystywano to wszystko, co udało się zdobyć. Przefarbowano niemieckie zdobyczne tkaniny i szyto z nich bluzy oraz spodnie mundurowe. Poza tym często używano niemieckich sortów mundurowych, częściowo je przeszywając lub tylko pozbywając się obszyć. W powszechnym użyciu były niemieckie bluzy wszystkich krojów, oprócz mundurów kamuflażowych. Popularne wśród żołnierzy były płaszcze i naturalnie obuwie. To właśnie sprawa braku butów była największą bolączką wojska. Bardzo często poborowi wyruszali na front we własnym, mocno zniszczonym, obuwiu cywilnym . Armia oprócz broni sowieckiej używała również uzbrojenia zdobycznego (szczególną „popularnością” cieszyły się MG 42) . Masowo wykorzystywano też pojazdy pochodzące z dostaw Leand Lease, głównie sprzętu ciężkiego, jak transportery opancerzone Universal Carrier i M-17 oraz samochodów Studebacker, Dodge i Willys.
Pomimo wspomnianych problemów i niedostatków, to właśnie żołnierzom 2. Armii Wojska Polskiego przyszło się zmierzyć z ostatnią niemiecką ofensywą w tej wojnie. Choć poszczególne jednostki działały na froncie już od stycznia, to dopiero w lutym główne siły (nie bez problemów logistycznych) zostały przesunięta na zachód i podporządkowane 1. Frontowi Białoruskiemu. Miała pełnić rolę osłonową na kierunku poznańskim w trakcie Operacji Pomorskiej, jednak wobec szybkiego rozbicia sił niemieckich w marcu zdecydowano o włączeniu Armii do 1. Frontu Ukraińskiego. Początkowo polskie jednostki miały osłaniać uderzenie na Wrocław oraz brać udział w walkach o miasto, jednak ostatecznie zdecydowano o użyciu 2 Armii w Operacji Berlińskiej. Jednostki skierowano na linie frontu nad Nysą, gdzie na początku kwietnia 1945r. zluzowały sowiecką 13. Armię. Na tym odcinku rozpoczęto realizację Operacji Łużyckiej, mającej na celu przełamanie obrony niemieckiej na linii Nysy Łużyckiej, uderzenie na kierunku Budziszyn – Drezno i osłonę od południa sił Frontu nacierających na Berlin. Główne siły armii stanowiło: 5 dywizji piechoty (5.,7.,8.,9.,10.), dywizje artylerii (2.). dywizję artylerii przeciwlotniczej (3.), 2 brygady artylerii przeciwpancernej (9., 14.), brygada saperów (4.) oraz korpus pancerny (1.) i brygada pancerna (16.).
Natarcie 2 Armii rozpoczęło się 16 kwietnia, początkowo rozwijało się zgodnie z założeniami, przełamano niemiecką obronę na Neisse (Nysie) , a następnie na rzekach Weisser Schöps i Schwarzer Schöps. Nie udało się jednak uzyskać zakładanego tempa natarcia i dopiero trzeciego dnia operacji przełamano ostatnią linię obrony (wzdłuż rzeki Schwarzer Schöps) i jednostki zmotoryzowane doszły nad Spree (Szprewę), a nawet uchwyciły przyczółki na jej zachodnim brzegu. Jednocześnie jednak ugrupowanie Armii było wyjątkowo niekorzystne. Na prawym skrzydle 10 DP nadal znajdowała się jeszcze za Nysą, pomiędzy 7 DP walczącą o przełamanie ryglowej pozycji Rietschen – Steinabach i 5 DP nacierającą na zachód w kierunku Heideanger – Neudorf pojawiła się luka, a ponadto na styku z południowym sąsiadem (sowiecką 52 Armią), na zachód od Kodersdorf pojawiła się około 20 km przerwa, w którą uderzyła niemiecka 20 Dywizja Pancerna. Wobec braku odwodów trzeba było zatrzymać natarcie 1 Korpusu Pancernego i 8 DP na Drezno, jednostki musiały przez dwa dni prowadzić okupione znacznymi stratami walki obronne. Marszałek Koniew pragnął jednak kontynuować uderzenie na Drezno, niestety dalszy marsz na zachód przy braku koordynacji działań doprowadził do całkowitego rozczłonkowania ugrupowania Armii. Doszło do „rozciągnięcia” polskich dywizji na przestrzeni 50 kilometrów i rozdzielenia związku praktycznie na trzy odrębne ugrupowania. Na prawym skrzydle, w rejonie Spreefurt, powstała 40 kilometrowa luka, w którą weszły siły niemieckie znad Nysy (615 Dywizja do zadań specjalnych i 545 Dywizja Grenadierów Ludowych oraz elementy Dywizji Grenadierów Pancernych 'Brandenburg’). Niestety dowództwo ignorowało także sygnały o niemieckich kontratakach na południu, a w ich wyniku 52. Armia praktycznie przeszła do obrony. Dało to siłom niemieckim możliwość przegrupowania i rozpoczęcia (już od 19 kwietnia) przeciwuderzenia na lewe skrzydło wojsk nacierających z kierunku Görlitz. Groziło to wyjściem na tyły całego Frontu poważnych sił niemieckich. Do głównego starcia doszło pomiędzy Bautzen a Nisky, miasto zostało odbite przez siły niemieckie, które powstrzymały także polski kontratak wsparty pospiesznie ściągniętym spod Drezna Korpusem Pancernym. W walkach najpoważniejsze straty poniosła 5 Dywizja Piechoty (straciła dowódcę) i 16 Brygada Pancerna, znajdujące się na tym odcinku jednostki polskie były zmuszone podjąć walkę w odosobnieniu, dodatkowo przerwane zostały linie zaopatrzenia, a łączność praktycznie nie funkcjonowała.
Dopiero tak tragiczny rozwój sytuacji zwrócił uwagę marszałka Koniewa, który skierował na południe 5. Armię Gwardii. Jednak walki na tym odcinku frontu trwały praktycznie do końca kwietnia.
2 Armia Wojska Polskiego została zaatakowana przez siły z grupy armii feldmarszałka Ferdynanda Schörnera, które były „ostatnią szansą” na odsiecz Berlina. W 17 Armii i 4 Armii Pancernej przeważały elementy elitarnych jednostek niemieckich: Dywizji Grenadierów Pancernych 'Brandenburg’, 1 Dywizji Spadochronowo-Pancernej 'Hermann Göring’, 2 Dywizji Grenadierów Pancernych 'Hermann Göring’, 20 Dywizji Pancernej, 2 oraz 10 Dywizji Pancernej SS. Walczyła tam też 600. Dywizja Piechoty (HiWi) złożona z byłych jeńców sowieckich. Strona niemiecka dysponowała około 50.000 żołnierzy, 300 czołgami i 600 działami.
Przedziwne losy wojny sprawiły, że to właśnie 2 Armia Wojska Polskiego w szczególny sposób udowodniała swą wartość bojową. Jej żołnierzom przyszło toczyć bój z doświadczonym przeciwnikiem, w najtrudniejszych warunkach, często w okrążeniu. To była bitwa żołnierzy. W Operacji Łużyckiej walczył każdy, zdarzało się, że sztaby, tabory i artyleria szły do bezpośredniego starcia. Mimo złego dowodzenia i braków w sprzęcie, to właśnie ci heroiczni żołnierze powstrzymywali niemiecką ofensywę. O tym jak zażarte walki stoczyła 2 Armia Wojska Polskiego podczas Operacji Łużyckiej świadczą straty, które wyniosły oficjalnie 18.232 żołnierzy, w tym 4.902 poległych oraz 10.532 rannych i 2.798 zaginionych bez wieści (przy czym należy zwrócić uwagę, że informacje o tak dużej liczbie zaginionych wynikają z faktu, że podawano je w momencie, gdy niektóre jednostki znajdowały się jeszcze w okrążeniu). Łącznie straty wyniosły więc około 22 % stanu Armii. W czasie operacji jednostki straciły także 57 % pojazdów pancernych oraz ponad 20 % dział i moździerzy. Poza ofiarami boju były też ofiary niemieckich zbrodni, jak na przykład 300 żołnierzy rozstrzelanych w okolicach Horka, ranni i personel medyczny z kolumny sanitarnej, czy też zamordowany po wzięciu do niewoli generał brygady Aleksander Waszkiewicz, dowódca rozbitej 5 Dywizji Piechoty.
Trzeba mieć świadomość, że na dwa tygodnie krwawych bojów w Łużycach przypada około 27 % całości strat w ludziach poniesionych przez Wojsko Polskie na Froncie Wschodnim w okresie 20 miesięcy walk (od października 1943 do maja 1945). Ostatnim akordem działań bojowych 2 Armii Wojska Polskiego w II Wojnie Światowej był udział w Operacji Praskiej prowadzonej od 4 do 10 maja 1945 roku. Zadaniem polskich sił była osłona od wschodu głównego uderzenia 1. Frontu Ukraińskiego na linii Meissen – Praga. Natarcie rozpoczęto 7 maja i w ciągu trzech dni jednostki polskie posunęły się ponad 100 kilometrów, osiągając rejon Mělníka.